Psychoterapia – zaufanie, miłość, prawda …

W ostatnim tomie trylogii Javiera Mariasa “Twoja twarz jutro”, w pewnym momencie do głównego bohatera – eksperta od diagnozowania osobowości ludzi zwraca się jego koleżanka po fachu słowami: ”Nawet tacy ludzie jak my, obdarzeni specjalnym darem i świetnie wyszkoleni w zgłębianiu i rozszyfrowywaniu zagadek bliźniego, zmieniają się w jednookich idiotów, gdy sami dla siebie są przedmiotem analizy. To pewnie dlatego, że brakuje nam dystansu, i że nie możemy obserwować siebie bezwiednie. Kiedy sami sami dla siebie stajemy się widzami, wtedy najlepiej gramy, udajemy i pilnujemy się”.

Z powodzeniem można by tę kwestię potraktować jako przymiarkę do odpowiedzi na pytanie, dlaczego nie zawsze próba zrozumienia źródeł doświadczanych trudności, czy poradzenia sobie z problemami samemu, przynosi efekty.

 

Nie powinnaś marnować czasu na miłość. Ale jeżeli już się tego podejmujesz, licz się z tym, że nie zawsze będzie miło i przyjemnie. Jeżeli boisz się nabałaganić w swojej poukładanej duszy, lepiej porzuć tę całą ideę i zostań świętą. Inaczej nie podołasz jako zwykły człowiek, ani w tym, ani w następnym świecie”. Tymi słowami Richard Burton, grający głównego bohatera w filmie “Miłość i gniew” zwraca uwagę przyjaciółce swojej żony, z którą nota bene ma romans, nie tylko na złożoność miłości, ale i ryzyko jakie ona za sobą niesie. Celem psychoterapii nie jest uczenie miłości, bo z potencjałem na jej doświadczania przychodzimy na świat, ale może nim być niekiedy znalezienie przeszkód blokujących możliwość jej przeżywania. Powodów chronienia się przed doświadczaniem miłości może być bardzo wiele. Jednym z nich jest przeżyte zranienie oraz lęk, że to zranienie się powtórzy.

 

W powieści „Grobowiec Świetlików” Akiyuki Nosaka nawiązał do swoich doświadczeń z ostatnich dni II wojny światowej, kiedy jako nastoletni chłopiec, mając pod opieką swoją młodszą siostrę, walczył o przetrwanie w jednym ze zbombardowanych, pogrążonym w chaosie japońskich miast. Po latach w jednym z wywiadów stwierdził, że przedstawiony w książce sposób, w jaki główny bohater opiekował się siostrą, różnił się znacząco od tego, w jaki on opiekował się własną. Zanurzony w wieloletniej rozpaczy i poczuciu winy przyznał, że w rzeczywistości często nie był w stanie dzielić się z nią zdobytą żywnością, a po jej śmierci rozpoznał w sobie doświadczenie ulgi. Z perspektywy czasu uświadomił sobie, że książka była nieudaną próbą naprawienia przeszłości, przeżycia jej raz jeszcze, ale w taki sposób, aby mógł być dumny ze swoich wyborów, myśli, czy uczuć. Chciał stworzyć bohatera, który zachowywał się w sposób, w jaki on jako dziecko nie potrafił.

Uderzające jest to, że nawet po latach rozliczał się z tamtego okresu bez szczególnego uwzględnienia nie tylko wstrząsających okoliczności z jakimi musiał się mierzyć, ale również tego, że podobnie jak siostra sam był dzieckiem.
Jednym z celów psychoterapii, nie zawsze oczywistym na jej początku, może być bardziej adekwatne spojrzenie na swoje możliwości wpływu na rzeczywistość, naszych bliskich, przyjrzenie się zarówno własnym oczekiwaniom wobec siebie, jak i oczekiwaniom innych, zarówno w aktualnym funkcjonowaniu, jak również w przeszłości.