Problemy psychologiczne osób na wózku

„Problemy psychologiczne osób na wózku” – rozmowa z panią psycholog, mgr Katarzyną Włodarczyk

Pani magister, ma Pani duże doświadczenie w udzielaniu pomocy osobom niepełnosprawnym. Czy według Pani osoba na wózku może być szczęśliwa? Czy życie osoby niepełnosprawnej może być spełnione?

Z moich dość długich bo 25-letnich obserwacji wynika, że bardzo wiele osób poruszających się na wózku( w mojej pracy najczęstszy kontakt miałam z osobami po urazie kręgosłupa, po amputacjach,z dziecięcym porażeniem mózgowym) prowadzi aktywne satysfakcjonujące życie. Wózek staje się tylko specyficznym sposobem poruszania się, nie oznacza to jednak, że ludzie nie tęsknią za tym co utracili, ale człowiek to nie tylko sposób poruszania, ma On wielkie możliwości adaptacyjne i potrafi znaleźć satysfakcję pomimo trudności.

Czy uważa Pani, że człowiek może pogodzić się z utratą sprawności, z tym, że jest kaleką? Zna Pani takie osoby?

To pogodzenie się to bardzo specyficzny stan umysłu i emocji. Utrata możliwości poruszania się w pozycji stojącej jest utratą zdobyczy ewolucyjnej, a więc nie oddaje się tego tak łatwo .Jednak jeśli proces adaptacji do niepełnosprawności przebiega w sposób prawidłowy to w jego końcowym efekcie niepełnosprawność jest traktowana jako jedna z cech obrazu własnej osoby. Człowiek ma świadomość w czym mu ona przeszkadza, a co nadal jest możliwe pomimo niesprawności.

W którym momencie Pani może najbardziej pomóc? Gdy człowiek, np. dowiaduje się, że ma SM i że za jakiś czas pewnie znajdzie się na wózku, czy wtedy, gdy już dłużej zmaga się z niepełno spraw-nością?

To zależy od danej osoby i sytuacji w jakiej się znajduje, np. czy jest osobą samotną czy ma rodzinę, w jakim jest wieku itp. Jednak przyjęcie do świadomości , że jest się poważnie chorym nie jest łatwe, w pierwszym okresie człowiek stosuje różne mechanizmy obronne nie dopuszczające informacji tak dramatycznej „ to na pewno jest pomyłka w diagnozie”, więc na tym etapie praca psychologa może być nie efektywna lub nie możliwa, jednak wsparcie psychologiczne może być w tym czasie istotne dla rodziny.

Czy pomoc psychologa może być potrzebna również rodzinie osoby niepełnosprawnej – dzieciom, małżonce, małżonkowi?

Jak najbardziej, rodzina zazwyczaj bardzo przeżywają chorobę bliskich osób, zazwyczaj także pełni rolę opiekuńczo- pielęgnacyjną, a często także osoby chore szczególnie we wczesnym okresie choroby lub w okresie jej pogorszenia przelewają swoją złość na najbliższych. Z mojego doświadczenia wynika że czasami rodziny opiekujące się swoimi przewlekle chorymimarzą „ o tygodniu beztroski”. Dlatego wsparcie psychologiczne może mieć duże znaczenie.

Pani zadaniem jest pomóc cierpiącemu człowiekowi odzyskać szczęście. A czy Pani jest szczęśliwa?

Szczęście może być pojęciem lub stanem nie tylko psychologicznym lecz także filozoficznym. Czy moim zadaniem jest pomoc odzyskać szczęście? Czasami wydaje mi się, że raczej pomóc przetrwać dzień. Jednak staram się aby moi pacjenci mogli odnajdywać w sobie i w otaczającym nas świecie rzeczy dobre, żeby czuli swoją wartość i pomimo wszystko doceniali życie jakie by nie było. Jednak jeśli dla mojego pacjenta szczęściem będzie tylko to, żeby był zdrowy, żeby było jak dawniej być może nie będę mogła wtedy pomóc. Pyta Pani czy jestem szczęśliwa, myślę, że tak. Staram się tak żyć, aby jak najmniej mówić „ żałuję, że wtedy… . a jak najczęściej mówić teraz też zrobiłabym tak samo”

Co według Pani w życiu jest najważniejsze?

Bycie w zgodzie z samym sobą, życzliwość dla innych, dostrzeganie złożoności i życia i otaczającego mnie świata, a także cieszenie się małymi rzeczami i dostrzeganie piękna przyrody. Nie mogę żyć bez kontaktu z przyrodą.

Czy może Pani zgłaszającej się do Pani osobie coś miłego obiecać?

Ciekawe pytanie. Czemu moja obietnica mogła by służyć? Jednak pracując zpacjentem staram się wydobyć jak najwięcej jego pozytywnych, mocnych stron, co może być miłe.

Niektórzy z nas mają problemy z mówieniem o uczuciach, z nazwaniem tego, co przeżywają. Czy jest sens, żeby taka osoba szła do psychologa? Czy może Pani takiej osobie jakoś pomóc?

Zawsze należy próbować, nigdy nie wiadomo co wyniknie z takiego spotkania. Udzielając pacjentowi porady nie zawsze trzeba wchodzić w głębokie emocje, czasami wystarczy „zabrać aktywa” pacjenta i wyznaczyć zadanie do wykonania.

Jeśli pacjent uzna, że nie odnajduje się w takiej relacji po prostu rezygnuje ze spotkań.

Czasami mamy też problemy z samotnością… Co wtedy?

Mówi się, że samotność jest najbardziej ludzkim przeżyciem. Stąd między innymi potrzeba Religi i Osoby, która by nad nami czuwała i była z nami choćby inni nas opuścili.

Jednak większość z nas potrzebuje kontakty z inną osobą poczucia, ze jest ktoś obok nas, dla kogo jesteśmy ważni. Światowa Organizacja Zdrowia za jeden z czynników przedłużających życie uznała posiadanie pasji- zainteresowań i grupy przyjaciół.

Z jakimi problemami najczęściej zwracają się do Pani pacjenci?

Z bardzo różnymi: Czy rzeczywiście jest jakieś życie po uszkodzeniu rdzenia, czy można do tego się przystosować, w jaki sposób być samodzielnym w niesprawności, czy, kiedy i jak prosić o pomoc, w jaki sposób przekonać rodziców, ze ja jako osoba niepełnosprawna chcę założyć rodzinę itp., a czasami jak mam zachować się wobec syna alkoholika

SM jest chorobą psychosomatyczną. Czy chory na SM może mieć nadzieję, że po wprowadzeniu ładu i spokoju w jego życie psychiczne, zmniejszą się dolegliwości somatyczne?

Wprowadzenie ładu i spokoju w naszej psychice każde życie czyni lepszym.

Czy podczas wizyty u Pani wypełnia się jakieś testy, na podstawie których wie Pani wszystko o tym człowieku?

W swojej zawodowej pracy nie miałam potrzeby ich stosować. Testy są bardzo dobrym narzędziem diagnostycznym w konkretnych przypadkach,. Człowiek jest istotą złożoną trudno jest na podstawie testu wiedzieć wszystko o człowieku, można natomiast zbadać np.; jego pamięć

Czy komuś, kto ma depresję, przepisuje Pani leki antydepresyjne?

Psycholog nie zapisuje leków jest to domeną wyłącznie lekarską. Jednak mogę sugerować ich wzięciejeśli widzę taka potrzebę. W In Altum mamy zespół zarówno psychologów jak i lekarzy psychiatrów, więc jeśli zajdzie taka potrzeba mogę pacjenta skierować do kolegi, bez konieczności odsyłania do innej poradni.

Co to są zaburzenia adaptacyjne? Czy chory na SM może mieć z nimi problem?

W prosty sposób mówiąc, są to zachowania inne niż te, które są społecznie akceptowane, także zachowania autoagresywne, pojawiają się w przypadkach silnego napięcia emocjonalnego spowodowanego np. głęboką nieakceptacją choroby. Zależą one od osobowości i dojrzałości emocjonalnej także od wieku. Mogą występować u chorych na SM, tak jak i w innych przypadkach.

Czy Pani gabinet w Przychodni In Altum jest przystosowany dla osób niepełnosprawnych?

Zarówno budynek w którym znajduje się Poradnia jak i sama Poradnia nie mają barier architektonicznych, może być jednak czasami trudno zaparkować samochód.

Czy można Panią poprosić o wizytę domową?

W tej chwili byłoby to trudne, z racji moich dodatkowych zajęć, ale z czasem prawdopodobnie tak.

Czy ma Pani poczucie humoru? Może zna Pani jakiś dowcip na temat psychologa albo jakiś inny?

Tak mam poczucie humoru, staram się też używać go w mojej pracy. Niestety nie znam dowcipów o psychologach.

Czy lubi Pani swoich pacjentów? Jak tak do Pani przychodzą i narzekają…

Lubię swoją pracę, staram się ją wykonywać jak najlepiej, czasami jestem zmęczona…

Kiedy pracowałam w Ośrodku Rehabilitacji Społecznej pacjenci przyjeżdżali do nas cyklicznie, z czasem byli to „starzy znajomi”. Teraz kiedy Ośrodek został zlikwidowany, często o nich myślę, zastanawiam się jakie są ich losy i jak sobie radzą.

Żeby możliwa była współpraca między psychologiem( lekarzem) i pacjentem konieczne jest pewnego rodzaju przymierze, rodzaj wzajemnej akceptacji z obu stron.

Bardzo dziękujemy za rozmowę.

Z panią mgr Katarzyną Włodarczyk (Przychodnia In Altum) rozmawiała Karolina Ekes